w związku z pytaniami "o co chodzi w tym blogu i kto go w końcu pisze" odpowiadam:

Jestem czarnym kotem, mam swoją wizję świata i nie zawaham się jej wyrażać :)

niedziela, 28 kwietnia 2013

ślubnie wciąż. i kanka :)

wazon ozdobiony papierem ryżowym spotkał się z zainteresowaniem :) i dostaliśmy zamówienie "na wczoraj", więc nastąpiła już dawno nieobecna nocna robota. oczywiście pomagałem dzielnie! a Alka nie doceniając mojego poświęcenia mało mi wąsa nie obciachała....


a oto efekt nocnych zmagań i całodniowego lakierowania. oczywiście zdjęcia beznadziejne, bo przy tej wysyłce liczyła się każda minuta, bo MUSI dojść do wtorku. wazon i nalewka babuni z papierem ryżowym, złota konturówka, obrzeża róż pociągnięte brokatowym glitterem.








i jeszcze obiecana kanka, która stała się wazonem donicą na kwiatka- którego Alka w końcu dostała!!!! rozkwitł już i pachnie tak pięknie w całym domu.







a na koniec mała zmiana dekoracyjna kącika jadalno-staroramookienno-funkcjonalno-półkowo-boazeriowego. może kiedyś wymyślę krótszą nazwę ;) dołączyła półeczka przecierana (jeden z elementów starej półki piwnicznej) na przepięknie czerwonych wspornikach z ikea i znowu wianek zmienił swoje miejsce... no i kanka z hiacyntem :)


z chorutkowymi pozdrowieniami,
Ala i Miauczyk

czwartek, 18 kwietnia 2013

ach te śluby....

czyżby już sezon???? wygląda na to, że tak!
Alka dostała zamówienie od stałej już klientki- butelka dla Młodych, oczywiście pełna ;)



i dość nietypowe zamówienie- ale bardzo pomysłowe, czyli doniczki w podziękowaniu dla rodziców od Pary Młodej.




i wianek- sie uparła i ciągle go zmienia. może już tak zostanie???? a cholera ją tam wie.

 i jeszcze jest wazon na te kwiaty co ich nie dostaje od męża. ale to już następnym razem...
Miauczyk


wtorek, 9 kwietnia 2013

wieje u nas nudą??? ojej....

tak słyszeliśmy. ponoć wieje halny u nas takie pustki! no to wbrew temu- coniecoś nowego.
Wazon duży i ciężki na szmaragdowe gody dziadków Alki- czyli na 55 rocznicę ślubu.... to musi być strasznieeeee długo.





(wazon szklany, biały papier ryżowy, złota konturówka, serwetka w róże-brzegi pociągnięte brokatową przeźroczystą konturówką z efektem 3d)


i jeszcze mała przeróbka i przemeblowanie jajców wielkanocnych, które są teraz wiosenne i wiszą w innym miejscu. dostały swój własny osobisty wianuszek z pędów brzozy i tadam! (tak, jest koślawy bo formowany ręcznie przez Alkę pod osłoną nocy....)




i małe wspomnienie rocznicy wydania płyty Pink Floyd- The Dark Side Of The Moon....
przepyszne babeczki i kawka po ekscytującym i niezwykłym wieczorze (tak to prywata Alki, ja bym czegoś takiego nie napisał, ani kawy nie piję, ani babeczek nie jem, więc głupio by było jakby ktoś pomyślał, że to ja pisałem)

(dawali takie na bankiecie i Alka idąc w ślady większości zatrybiła dwa na poranną kawę- ale organizatorzy przygotowani na taka ewentualność zaopatrzyli się w specjalne papierowe torebeczki)


a ponadto robi się skrzynka na zioła i półeczka pod ta skrzynkę bo jak szaleć to szaleć, klosz do żyrandolu, doniczki ślubne i fotografuje ślubna butla. o i tyle. a tak!! i wazon na te kwiaty co ich Alka od małża swojego nie dostaje :)