i teraz punkt kulminacyjny, my dostaliśmy.......
nie mogło ABSOLUTNIE zabraknąć ryb, które są de facto częścią naszego życia
i element artystyczny "babolący kot" :D
Są to jedne z cenniejszych i najpiękniejszych rzeczy w których posiadaniu jesteśmy (nie tyle my- koty, co Alicja i Tomek).
Podsumowując wielkie uściski, miałczenia i mruczenia dla Krzyśka.
zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie co pisac, bo wszystko fajniaste!
OdpowiedzUsuńAle te oleiste koty! cud miod!
zazdraszczam i ja ;)
Siostra
Ja zazdroszczę również
OdpowiedzUsuń