dopiero skończyliśmy morderczą i wyczerpującą pracę nad herbaciarką naszą pierwszą zagazowaną!
pomagałem przyklejać, nawet chciałem dodać element dekoracyjny- takie wieeelkie zaciągi gazy i oka takie, ale wrogie spojrzenie Alicji mnie ostudziło i tylko troszkę zaciągnąłem-ale nie specjalnie, pazurek mi się w gazę zamotał i jakoś tak samo wyszło. tylko na koniec ogon mi do kleju wpadł i to akurat mi się nie podobało...
oto nasza wizja zagazowanej herbaciarki:
pomysł gazy na herbaciarce zaczerpnięty od Konstancji, a ona zna go od bodajże Agnieszki Babulewicz
(jeśli się mylimy, proszę popraw nas)
śliczna, śliczne cienie wam wyszły na tej gazie, nie wiem czy to za sprawą twojego ogona, czy pędzla Alicji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o wow śliczna ta herbaciarka!!!świetny efekt tej gazy rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńWyszła fajnie,tak starociowo:)
OdpowiedzUsuńPo prostu śliczne i już!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.