no, proszę Państwa, chyba wena dotarła i do naszego domu. nie dość, że szanowny Małż w końcu poratował ze zdjęciami, to i Alka się zebrała w sobie i powykańczała pozaczynane tworki. chyba Gretta miała rację i warszawska wycieczka natchła kogo trzeba, więc morał taki- trzeba częściej wyjeżdżać, bo i my będziemy mieli spokój i ciszę i jakby nie patrzeć wolną chatę ;) a i oni sobie odpoczną, albo nie, w sumie mało mnie to obchodzi tak w ogóle....
trochę zaległości i trochę poprawionych zdjęć
komplet weselny
turkusowo-pomarańczowe z miedzianymi biglami
biało-ecru-zielone z długimi srebrnymi biglami
brocha wielkości środka dłoni
miodowe z miedzianymi biglami
z (niestety) metalowym dodatkiem ale ze srebrnymi sztyftami
zielone żabki z biglami do Swarovskiego
i nowa Ala z Turkuciem w zielonych żabkach
i to by było na tyle! gorące miałczaki przytulaki z podwiniętym ogonem, bo zzzimno już tak bardzo i wtulać się trzeba :)
Wszystkie piękne, ale miodowe - the best!
OdpowiedzUsuńWow! Piękne biżu, piękne zdjęcia, a najpiękniejsza jest nowa Ala w żabkach i z kotem na rękach!
OdpowiedzUsuńWielkie kocie miu od moich czarnulek
Biało-ecru-zielone z długimi srebrnymi biglami boski, a te żabki ostatnie noooo mistrzostwo świata. Pięknie sobie poczynasz, tylko pozazdrościć takiego talentu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
biało-ecru-zielone z długimi srebrnymi biglami bosskie!
OdpowiedzUsuńA te zielone żabki - ło matko, cudne! Wspaniale sobie radzisz, tylko pozazdrościć takiego talentu :)
Pozdrawiam
Marta
wysyp cudności :)
OdpowiedzUsuńaz trudno wybrac te naj....
Sama nie wiem, który komplet podoba się mi najbardziej Wszystkie w mojej kolorystyce. Świetnie, że wena wróciła!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Jagodzianka.
sliczne ale te z turkusem to cudo :)
OdpowiedzUsuńUhhhh,żebyś Ty wiedziała,jakie emocje mną targają,jak oglądam te Twoje kolce....A tym większe,odkąd wiem,że jedne robisz dla mnie:) Pięęękne-tak Ci życzliwie zazdraszczam talentu do radzenia sobie z igłą i tymi sznurkami.Dobrze,że wena wróciła! Pzdr,M:)
OdpowiedzUsuńUhhhh,żebyś Ty wiedziała,jakie emocje mną targają,jak oglądam te Twoje kolce....A tym większe,odkąd wiem,że jedne robisz dla mnie:) Pięęękne-tak Ci życzliwie zazdraszczam talentu do radzenia sobie z igłą i tymi sznurkami.Dobrze,że wena wróciła! Pzdr,M:)
OdpowiedzUsuńAlez natworzylas! Padlam z zachwytu;)
OdpowiedzUsuńTURKUĆ PIĘKNY...ALE ALA I JEJ DZIEŁA TO JUZ WYŻSZA SZKOŁA :)))
OdpowiedzUsuńŻabki wspaniałe i okazałe:-)))
OdpowiedzUsuńMaciaaaaaku! ile tego nadziergala! O_O i jak pieknie! Aluto!
OdpowiedzUsuńSiostra
Piękne zwłaszcza brązy i zielenie.
OdpowiedzUsuńZielone są wspaniałe. Nie, nie wspaniałe. Genialne! Niesamowite.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie soczyste barwy! Wszystkie kolczyki mnie zachwycają, choć pierwsze są dla mnie bezkonkurencyjne pod względem doboru kolorystycznego:). Ja też byłam ostatnio w Warszawie, ale nie miałam okazji widzieć sklepu Dori Csengeri. Może następnym razem się to uda i mnie też coś natchnie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
turkusowo pomarańczowe naj :)
OdpowiedzUsuńKurczę, sutaszowa zaraza rozprzestrzenia się z prędkością światła - widzę, że i Ty jej uległaś i słusznie bo ślicznie ci to wychodzi! Ja też wygrzebać się ze sznurków nie mogę, dobrze, że choć ceramiką zajmuję się poza domem, więc sznurków nie zabieram ze sobą ;)))
OdpowiedzUsuń