w związku z pytaniami "o co chodzi w tym blogu i kto go w końcu pisze" odpowiadam:

Jestem czarnym kotem, mam swoją wizję świata i nie zawaham się jej wyrażać :)

sobota, 18 lutego 2012

machniom!

po pierwsze, chciałem powiedzieć tylko, że doszedłem do wniosku, że jednak nie jestem samowystarczalny i mając tyle do powiedzenia, nie mogłem tego wyrazić, bo Ala nie miała czasu, no biedna zapracowana istotka, a ja niby to co? niech spróbuje sobie sama wylizać plecy to wtedy pogadamy ;)
zaczniemy od fenomenalnej wiadomości i wydarzenia- w grudniu Ala poznała Natalię, niesamowicie twórczą dziewczynę, ale zanim ją poznała widziała jej wisior z ceramiki i się w nim zakochała bez pamięci, Tomek (który de facto opuścił nas na weekend i ostentacyjnie zostawił obrączkę !!!) powiedział, że go nie kupi, "bo nie", nic nie działało, łzy, prośby- "nie i już".... i tak minęło parę miesięcy i w grudniu właśnie się poznały i się okazało, że TEN wisior dalej jest na sprzedaż!!! i okazało się też, że Natalii podobają się sutasze Ali i tak oto nastąpiła wymianka, dzisiaj prawie-sfinalizowana.

TA-DAM (zdjęcie pożyczone od Natalii, sami wiecie czemu)


a czemu prawie-sfinalizowana? bo do kompletu są kolczyki, ale był mały wypadek i będą później ;)
w paczuszce wymiankowej jest jeszcze mnóstwo koralików ceramicznych przecudnych niesamowicie, ale zdjęcia wstawimy jutro, bo już dziś światła nie ma. zdjęcia sutaszowych klipsów też jutro, więc jeszcze momencik oczekiwania.
no ale ale - gdzie znaleźć Natalię- o tutaj

jeszcze dziś chciałem powiedzieć, że wczoraj był międzynarodowy dzień kota, czyli święto moje i Turkucia. i ZNOWU zostaliśmy zaniedbani- moi drodzy, drapanie za uszkiem i mizianie to nie wystarczy! za rok oczekuję mnóstwa prezentów i nową myszkę, bo Turkuć rozpruł starą i nie mam się czym bawić.

i dzisiaj kocie prawo z kociego bloga sztukamruczenia.blog.pl - Ala padła ze śmiechu i zadławiła się ciastkiem ;)

Koty mają inną politykę jedzeniową. One nie żebrzą jak pieski. One wymuszają. Albo po prostu sobie biorą i już.
/jakie to prawdziwe.../

1 komentarz: