z racji tego, że teraz jakiś taki zastój w tworzeniu ma ta moja Alicja, wracamy do jej prac dawnych.
na pierwszy rzut pójdzie jesienne pudełko oklejane liśćmi prawdziwymi, suszonymi w pocie czoła żelazkiem, nawet ładnie się prezentuje, ale raczej ozdobne jest, bo jak się za dużo go używało, to dało się zauważyć, że te liście nie tego...no, na krawędziach troszkę są naruszone... no cóż,może kiedyś stanie sie perfekcjonistką i porządnie wylakieruje to pudełko...
idąc za ciosem, pokarzę jej skrzynkę na wino, które było prezentem dla promotorki na obronie mgr, oczywiście bez narzekań się nie obędzie, nie jesteśmy z niego zadowoleni...o nie... teraz wyglądałoby inaczej, ale, że czasu było niewiele, to wygląda jak wygląda, ale wszystkim się podobało-a to jest najważniejsze!
Powiedz Kocie szanowny Alicji, pania zwanej, ze maruuuudzi! Podziwiala ja to juz sycko, ale dopowie: piknie natworzone!
OdpowiedzUsuńA jak taka Alicja ma zastoj, to niech sie moze za jaki prezencik dla Siostruni zabierze. By sie w/w bardzo ucieszyla z Alicjowego tworeczka!
Nadzoruj tam Kocie i relacje zdawaj! ;)
Sis ;)
Ale śliczna ta skrzyneczka:)))
OdpowiedzUsuńAluś, skrzyneczka cudna - wszystkim się chwalę, że zrobiłaś to dla naszej promotorki ;)
OdpowiedzUsuńZuch jesteś!!
Sylwia, jak miło Cię u mnie gościć! Skąd wiem, że to Ty? takie rzeczy się po prostu wie ;)
OdpowiedzUsuńSkrzyneczka piękna, lekka, aż myślałem początkowo, że to papierowa torebka :)
OdpowiedzUsuńcudna skrzynka , pewnie promotorce się też podobało to cudo:)
OdpowiedzUsuń