w związku z pytaniami "o co chodzi w tym blogu i kto go w końcu pisze" odpowiadam:

Jestem czarnym kotem, mam swoją wizję świata i nie zawaham się jej wyrażać :)

poniedziałek, 15 listopada 2010

wielka radość w domu naszym

czyli tak jak w tytule. Alicja wygrała Larowe kolczyki (jej dzieła można zobaczyć na blogu) i jest megaprzepotężnie szczęśliwa i swoja radością nastraszyła Turkucia i się schował. A kolce sutaszowe dostanie właśnie za babowy taboret.

i gwoli wyjaśnienia krótka historia powstania i "co autor miał na myśli" o taborecie- wypowiedź Alicji, nie moja, bo ja jestem szowinistą
Na początku pomalowałam całość na czarno i poprzyklejałam wszystko i wtedy zaczęłam podmalowywać krawędzie, żeby nie było widać, że to kartka i wtedy to właśnie po raz pierwszy zdupczyłam dupę, bo ciągle na nią wchodziłam farbą i musiałam ją zerwać. Potem zapragnęłam coś dodać, bo jakiś smutny ten taboret mi się wydał, a ta babeczka z głową do tyłu odchyloną i cyckami aż się prosiła, żeby na nią coś leciało, a że lubię połączenia czerwień i czerń to wyszło... jakby ta z góry dostała okresu i poleciało na tą z dołu, więc musiałam zerwać ją i dupę po raz drugi, potem brzydko przykleiłam, więc znowu zrywałam i znowu kleiłam i wreszcie na koniec jest jak jest.

a na pytanie z cyklu co autor miał na myśli? odpowiedź jest krótka ;)
Pomysł się narodził, za sprawą mojej pracy magisterskiej. Pisałam o ciele i takie tam. No i mam niejakie pociągi feministyczne i tak patrzyłam na ten mój z lekka rozwalony taboret i pomyślałam- no tak, kobieta w czasach obecnych jest traktowana przedmiotowo i fragmentarycznie, bo kobieta jako całość się "przejadła" teraz patrzy się i ocenia- jaka pupa, cycki, nogi, a nie całość i dlatego ją pokawałkowałam starając się zachować logiczną całość, czyli na dole nogi, z jednej strony przód z drugiej tył, no i ta dupa na przedzie, to, że mam właśnie w d.. co świat robi z kobietami, bo ja sobie nie pozwolę na fragmentaryzowanie mojej osoby i już! summa summarum taboret stanowi przedmiotowość a fragmenty ciała- nieholistyczne (fajne słowo, nie? ) postrzeganie kobiet. I właśnie to "artysta" miał na myśli.
dziękuję :)

7 komentarzy:

  1. Muszę Ci powiedzieć,że taboret wyszedł cudnie,no i Twoja interpretacja - strzał w 10!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. słuchy chodzą, że ten pociągający taborecik pod stołem stoi, bo nie wszystkim domownikom przypadł do gustu ... należało by go na środek salonu wystawić a rzeczonym domownikom ... hmm ... no może jednak nie będę kończyć, bo pewnie tu zaglądają ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostra tu!
    Dostanie albo nie dostanie (te kolczyczki), bo jak sie Siostrunia na jakies rybki kopsnie, tooo... dopiero bedzie holistycznie :D

    Aluta gratule! :*
    trzymajcie sie kocurki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z taką historią tym bardziej się cieszę, że wygrałaś:))))A domownikom co narzekają na stołek powiedz, żeby zrobili lepszy:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny, już pisałam, że jesteście nieocenione, ale napisze raz jeszcze, bo JESTEŚCIE :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze raz gratuluję i mam nadzieję że pochwalisz się tu kolcami, jak już je dostaniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kobieta nie przejadła się jako całość, ale sama pozwala na takie postrzeganie siebie .

    OdpowiedzUsuń