w związku z pytaniami "o co chodzi w tym blogu i kto go w końcu pisze" odpowiadam:

Jestem czarnym kotem, mam swoją wizję świata i nie zawaham się jej wyrażać :)

wtorek, 7 grudnia 2010

kursy decoupage

Dzisiaj chciałbym zająć się pewnym problemem- a mianowicie kursami/warsztatami decoupage.

Jak pewnie wiecie, Alicja rok temu poszła na taki właśnie kurs i za niego zapłaciła, teraz sama czasami prowadzi takie kursy, zazwyczaj za darmo, lub za niewielką gratyfikację nie pieniężną. Raz jedyny prowadziła warsztaty płatne, jednocześnie czując się źle- biorąc za to pieniądze. Jak Wy uważacie? Czy dzielenie się swoją wiedzą zdobytą na płatnych warsztatach również powinno być płatne? A jak ktoś jest samoukiem to powinien prowadzić je za darmo? Jak to właściwie powinno być? Bo prawdę mówiąc nie sprzedajemy swojego produktu, ale czas i własną wiedzę, umiejętności? W jaki sposób to wyceniać? Może wy, hobbystki i hobbyści powinniście być altruistami i dzielić się tym co umiecie tak po prostu?

4 komentarze:

  1. trzeba działać zawsze zgodnie z sobą. jeżeli Alicja nie czuje się dobrze robiąc to, co kocha za pieniądze, może miech czerpie radość z tego, że to, co przekazuje, zawsze będzie mile wspominane przez uczestników kursu. ważne jest ciepło, które przekaże i odbierze od swoich uczniów. czy mistrzowie buddyjscy za swe nauki pobierają opłaty? czy jeżeli przekażesz informacje przyjaciółce chcesz, aby coś kupiła ci w zamian? jeżeli jednak Alicja chciałaby wiązać z tą sztuką przyszłość, która kiedyś będzie obfitowała w korzyści materialne - nikt nie ma prawa zabronić jej zarabiać w ten sposób na chleb. rozwiązaniem problemu może być symboliczna opłata, tyle, ile ktoś uważa, że powinien dać z dobrego serca w podziękowaniu za wiedzę Alicji. wydaje mi się, że Alicja będzie wtedy szczęśliwa, że ktoś docenił jej pracę nie narzucając z góry kwoty, aby nie mieć później dylematu czy nie za wysoko lub za nisko oceniła umiejętności, które przekazała swoim słuchaczom.
    pozdrawiam ciepło!
    Ola

    ps. proszę podrapać ode mnie kociaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ten sam problem! też się zastanawiam czy to co umiem to warte jest zapłaty czy nie....ale myślę, że tak! ja warsztatów żadnych nie prowadzę, ale to przecież: czas na przygotowanie, czas poświęcony na same warsztaty, i wiedza....bezcenna! Warto wziąć zapłatę, tym bardziej że za naukę sama płaciłaś!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Kruszyna

    OdpowiedzUsuń
  3. W pełni zgadzam się z pierwszym komentarzem.
    Myślę też, że dobrym rozwiązaniem jest np. przeprowadzenie 1 czy 2 zajęć za darmo, a jeśli komuś się spodobało to następne mogą już być płatne. Wtedy będą na nie uczęszczać tylko Ci, którzy NAPRAWDĘ chcą, a nie Ci co przyszli 'od tak'.
    Ale i tak uważam, że decyzja podjęta przez Alicje będzie najlepszą jaką można było podjąć.
    ;)

    Pozdrawiam,
    Zebra

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę że nieważne jak ktoś zdobył wiedzę, nawet jak ktoś jest samoukiem to też poniósł koszty takiej nauki. Wybór jest więc prosty albo uczymy się sami metodą prób i błędów, albo bierzemy sobie nauczyciela i płacimy mu za naukę. Nie miej więc Alicjo skrupułów gdy ktoś chce ci płacić za twoją wiedzę. Jeśli cierpisz na nadmiar pieniędzy to wynagrodzenie możesz zawsze przeznaczyć na cel charytatywny np. schronisko dla kotów które nie miały tyle szczęścia co twoje śliczne pociechy ;)

    OdpowiedzUsuń