w związku z pytaniami "o co chodzi w tym blogu i kto go w końcu pisze" odpowiadam:

Jestem czarnym kotem, mam swoją wizję świata i nie zawaham się jej wyrażać :)

poniedziałek, 7 maja 2012

wrócił...

... chudszy o kilogram, z kleszczem w szyi, i podrapanym nosem, całym w stupach i szramą na głowie, ale wrócił... teraz ma szlaban i zakaz chodzenia po wsi. ale mruczy przytula się, jest już wymiziany i ponaprzytulany :)
dziękujemy wszystkim za słowa wsparcia, były dla nas bardzo ważne.
aaa i Turkuć jest wykastrowany, tak jak i ja. mieszkamy teraz na wsi i jest tu duuużo pokus, dużo ptaków i dużo innych kotów i jest nam ciężko usiedzieć w domu.

14 komentarzy:

  1. To cudownie że się znalazł - z Turkucia niezła rozrabiaka - pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie mówiłam:)))Pewnikiem niejedną walkę o kociczkę stoczył:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Na dziewczynach był w okolicy :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że się znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana co chcesz wiosna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aluś, ciesze się że Twój domownik jest juz z Wami:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No! Odetchnęłam z ulgą! Cieszę się, że już wrócił.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  8. A to Turkuć jeden! Zdenerwowałam się czytając poprzednią notkę, całe szczęście, że już jest, też bym mu dała szlaban! I wyściskała...

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiedz temu Turkuciowi zeby juz wiecej nigdzie nie lazil !!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się razem z wami :) Moje panny są też sterylizowane, ale to typowe "kanapowce", na dwór może by i chciały, ale jak je autem zabieram w plener, to z niego nie chcą wyjść :)
    Jeszcze raz: cieszę się ogromnie, że Turkuć wrócił :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jeeejjj jak dobrze, nie bardzo wiedziałam co napisać jak przeczytałam, że zwiał:-)))
    Sama mam takie dwa Turkucie w domu, a kilka w ogrodzie........
    nie wiem ile , bo mi się dwoi i troi w oczkach, wszystkie takie same ??? Niby dzikie???a nic sobie nie robią z mojej/naszej obecności!
    A nasze Turkucie są całkiem całkowicie domowe i wszystkie nasze i nie nasze koty oglądają się przez szybke... kino:-)))

    OdpowiedzUsuń